Samotność w małżeństwie dotyka ludzi, którzy ciągle pragną czułości i bliskości, a nie mogą tego otrzymać. Bywa również tak, że para nie rozmawia, nie rozwiązuje konfliktów i szuka winy w drugiej osobie. Głównym winowajcom jest brak zrozumienia, empatii, do tego niedostrzeganie potrzeb, a także oczekiwań. W 1950 roku francuska gwiazda Brigitte Bardot chciała popełnić samobójstwo, zażywając dużą dawkę leków nasennych i próbując podciąć sobie żyły. W 2007 roku zdobywczyni Oscara Halle Berry po nieudanym małżeństwie postanowiła odebrać sobie życie poprzez zaczadzenie się w samochodzie. Aktorkę powstrzymały myśli matki o znalezieniu ciała córki w pojeździe. Drew Barrymore zaczęła karierę w świecie dorosłych jako dziecko. W wieku 9 lat sięgnęła po pierwszy kieliszek. Zapaliła marihuanę rok później, brała kokainę. Po nieudanym odbiciu się z dna wpadła ponownie w narkotyki. Chciała popełnić samobójstwo jak Brigitte - podcinając żyły. Posiadaczka najpiękniejszych fiołkowych oczu - Elizabeth Taylor po tym, jak rzuciła ją jej wielka miłość Richard Burton, chciała odebrać sobie życie poprzez używanie w nadmiarze środków nasennych. ⇡ Bardot, Berry, Barrymore i Taylor to mała część sław, które chciały popełnić samobójstwo. Do tego grona można bez problemu zaliczyć Owena Wilsona, Britney Spears czy Michaela Jacksona, jak i jego córkę Paris. Pierwsze pytanie, które mi przychodzi do głowy - po co ludzie (w ogóle) mają ochotę na odebranie sobie życia? A no właśnie - dlaczego? Nie każdy jest odporny na wszystko - jedną osobę zgasi krytyka, drugą przybije zły związek, a pięćdziesiąta trzecią śmierć kogoś bliskiego. Takie wydarzenia prowadzą bardzo często do zdania - nie chcę już żyć. A jak skrócić życie? Poprzez alkohol w ogromnych ilościach, narkotyki (w tym palenie), do samobójstwa w typie pocięcia się. Dlaczego tak ludzie okrutnie postępują? Żyje się w tym ciele tylko raz, jest w takiej śmierci sens? Czy jest sens? Nie ma. A co roku są takie przypadki. Przypominam sobie posta o tym, jak sodówka ma nie uderzyć do głowy. I prawdę mówiąc, większość powodów, które są początkiem samobójstwa umieściłam w tamtym poście (clicknij). Wypadki kończące się właśnie na samobójstwie nie dotyczą tylko gwiazd, normalni ludzie też biorą, piją i za wcześnie odchodzą. Osoby, które dotyka próba samobójcza łatwo się poddają. Z mojego punktu widzenia (czyli z punktu widzenia 13-sto latki) Ci ludzie coraz bardziej nie są świadomi, co sobie robią. Odebranie sobie życie to nie tylko sznur i piła, ale też alkohol, leki, prochy... Zatrucie się, podpalenie... Inaczej mówiąc - potworne rzeczy, o których nie mówić. Nie umiem patrzeć, jak osoba z własnej woli cierpi. Okropne. Jak trzeba mieć niepoukładane w głowie, by żegnać się z życiem... Dosłownie, jakim trzeba być głupkiem, by się na to decydować!? Jednym z kochanków Elizabeth Taylor był Richard Burton. Lecz życie kochanków rzadko jest idealną bajką. Liz Taylor była z nim bardzo związana, także po zepsuciu związku bardzo cierpiała. To musiało boleć, takie rozstanie... Lecz aktorka piła i brała narkotyki, leki też... Nie udało się jej życie miłosne, więc najlepiej skończyć w ogóle z życiem. Na szczęście rozum Elizabeth nie był w pełni uzależnionych od narkotyków, dobrze nią pokierował i aktorka dalej żyła. Nie dość, że Burton był jej kochankiem, to byli dwa razy małżeństwem. Narkotyki na szczęście nie zawsze wygrywają. I dobrze. Mając nieudane małżeństwa, w których panuje przemoc i alkoholizm łatwo wpaść w ten narkotykowy szał po wszystkich przejściach. Brigitte Bardot była francuską pięknością. Niesamowicie mi się podoba, przepiękna! I ta piękna kobieta miała aż 8 prób samobójczych. Aktorka bowiem (tak pisał biograf miała cierpienia związane z samotnością i depresją. Biograf także pisał, że była zagubiona i samotna w kręgu popularnych osób. Kilka razy z tych powodów miała ochotę skończyć ze sobą, nie mogła sobie poradzić z tą presją, jaką miała poprzez sławę. I właśnie przez presję takiego środowiska gwiazdy mają problemy... I smutki zatapiają w alkoholu, narkotykach. A tak w ogóle, to kupię sobie biografię B. Bardot :) O Pani Barrymore nie napiszę, bo o 'młodych gwiazdkach' napisałam w poście podlinkowanym na górze. Nie mam zdania na temat robienia z dziecka gwiazdy - niektóre dzieci mogą sobie poradzić, inne nie. I jeśli kiedykolwiek pomyślicie sobie o takim... wypadku, pomyślcie, czy warto. Dla mnie samobójstwo to czysta głupota. Przedstawiam listę osób, które może i nie popełniły samobójstwa, ale młodo odeszły: Marilyn Monroe - 36 lat Heath Ledger - 28 lat serce me płacze... Amy Winehouse - 27 lat Whitney Houston - 48 lat Anna Przybylska - 36 lat Aaliyah - 22 lata ... i jeszcze wiele innych.

Jak zwracała uwagę Międzynarodowa Komisja Teologiczna w dokumencie z 1977 r., «w przypadku, w którym nie zauważa się bodaj najmniejszego śladu wiary (w sensie dyspozycji do wierzenia), czy też choćby najmniejszego pragnienia łaski i zbawienia, pojawia się problem faktycznego ustalenia, czy jest obecna, czy też nie, intencja ogólna

Podnosimy głos, nie kończymy rozmowy, wprowadzamy nerwową atmosferę, wzajemnie się oskarżamy, mamy ciągłe pretensje do współmałżonka. Nastają ciche dni, mijają kolejne tygodnie, miesiące, a nawet lata. Poczucie bezradności i bólu trwa... Brudne naczynia pozostawione w zlewie, papiery porozrzucane na stole prowadzą do sprzeczki. Do konfliktu prowadzi także nieuporządkowana hierarchia wartości. Dla mnie jest co innego ważne niż dla mojego męża. Mnie zależy na czymś odmiennym niż mojej żonie. Niezgodność opinii na jakiś temat przeradza się w sprzeczkę. Dochodzą przykre słowa, a podniesiony ton głosu wzmaga napięcie. Narastają negatywne emocje, dochodzą wątki poboczne merytorycznie niezwiązane z zasadniczą sprawą - i kłótnia gotowa. Na domiar złego, niezażegnany konflikt niejednokrotnie przeradza się w wojnę popartą wrogim nastawieniem, oziębłością, a nawet nienawiścią współmałżonków. Czy w takich sytuacjach możliwy jest małżeński kompromis? Czy skłóceni, emocjonalnie oddaleni małżonkowie mają szansę na naprawienie relacji? Jak najbardziej tak. Dialog małżeński - jakie to trudne Aby mogło nastać szczere pojednanie skłóconych partnerów, potrzebne są: czas, właściwy moment do rozmowy i odpowiednie miejsce. Gdy upłynie odpowiedni czas i opadną emocje, możemy obiektywnie ocenić zaistniałą sytuację. Wybierzmy dobry moment do rozmowy - gdy dzieci już zasną, gdy współmałżonek skończy oglądać mecz, a żona odłoży swoją książkę. Ustalmy dogodne miejsce do dialogu - może to być spacer lub wygodny fotel. Nie podejmujmy rozmów, gdy włączony jest telewizor czy komputer. Starajmy się skupić na sobie nawzajem. Koncentracja ułatwi poznanie argumentów, którymi kierował się mąż/żona. Miejmy na uwadze, że kobiety i mężczyźni mają inny sposób komunikacji. Nie łudźmy się, że nasz rozmówca domyśli się, o co nam tak naprawdę chodziło. Bądźmy otwarci na usłyszane słowa. Im wcześniej nauczymy się sztuki rozmowy i prowadzenia dialogu, tym łatwiej znajdziemy wspólne stanowisko w sprawach dotyczących naszego małżeństwa. Praca ta niekiedy trwa lata, ale warto, bo potem nie ma rzeczy niemożliwych do rozwiązania. Niejako nawykiem staje się mądre przeanalizowanie na wiele sposobów problemu, który staje przed nami. Musimy przegadać wszystkie trudne sprawy. Nauczmy się nie tylko mówić o swoich wątpliwościach, smutkach, ale też umiejmy słuchać drugą osobę, by lepiej zrozumieć konkretne zdarzenie. Nieumiejętność rozmowy jest konsekwencją awantur, ucieczek z domu i pozamałżeńskich romansów. Niedojrzałość emocjonalna partnerów prowadzi do rozpadu wielu związków. Św. Augustyn pisał: "miłość to wybór drogi miłości i wierność temu wyborowi". Paradoksem jest, że choć kłótnie ranią, to jednak wzmacniają więź między małżonkami. Po burzy zawsze wychodzi słońce. Konflikty umacniają naszą miłość, jeszcze bardziej doceniamy, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy i dla siebie cenni. Dlaczego więc tak rzadko okazujemy sobie uczucia? Małżeństwo w codziennym użyciu Zabiegani, zapracowani zapominamy o miłych słowach, prostych gestach dobroci, liścikach miłosnych. A czasem tak niewiele potrzeba, by odświeżyć wzajemną więź, by druga osoba poczuła się adorowana i doceniona. Warto zainwestować we własne małżeństwo. I nie trzeba tu wielkich nakładów finansowych, liczy się inwencja i pomysł. Randka po 20 latach małżeństwa - jak najbardziej tak. Od czasu do czasu rozrywka kulturalna. Nie wstydźmy się chwycić swoją żonę/męża za rękę. Nie bądźmy jałowi w okazywaniu uczuć. Pocałunek z zaskoczenia, drobny gest, skromny upominek - czy tak wiele nas kosztują? Zaplanujmy spotkania tylko we dwoje, poczytajmy wspólnie ulubioną książkę, pooglądajmy stare zdjęcia, zatrzymajmy się na sobie. Nie rozmawiajmy o dzieciach, zapomnijmy o pracy, nie róbmy listy zakupów. Uchwyćmy coś niewidzialnego, by stało się namacalne. Narzeczeństwo - czas licznych pytajników Nieprawdą jest, że przed ołtarzem stajemy idealni, bez wad i różnic, które nagle pojawiają się po ślubie. Często słyszymy: mój mąż tak się zmienił po ślubie, albo: ona taka nie była przed małżeństwem. Nie był/nie była, bo albo tego nie zauważyliśmy, albo nie chcieliśmy widzieć, albo zamknąwszy się w świecie uniesień, radości, zakochania najzwyczajniej nie rozmawialiśmy o fundamentach naszego związku. I tu dotykamy istoty okresu narzeczeństwa. Ten magiczny czas można porównać do świata trzylatka - im więcej chcemy się dowiedzieć, tym o więcej musimy pytać. Bądźmy - jak dzieci - głodni wiedzy o przyszłym współtowarzyszu drogi. Niech narzeczeni nie boją się zadawać sobie trudnych, czasem krępujących, wstydliwych pytań. Wspólne życie to nie piękny wysprzątany świat, to czasem bardzo przyziemne rzeczy, które potrafią doprowadzić do frustracji a nawet depresji. W 2009 roku orzeczono ponad 65 tysięcy rozwodów, gdzie jedną z głównych przyczyn była niezgodność charakterów. Można przypuszczać, że w związkach tych nie było ognia pytań, małżonkowie nie zgłębiali wiedzy o partnerze. Miłości nie można pozostawić samej sobie. Nie bez przyczyny miłość porównywana jest do pięknego kwiatu, o który trzeba dbać, troszczyć się, pielęgnować. Nie tylko do ślubu, nie tylko w dniu ślubu czy w trakcie miesiąca miodowego, ale przez całe życie. Osoby, które chcą złożyć sobie przysięgę przed Bogiem, powinny zweryfikować wcześniej, czy naprawdę się znają, czy budują swój związek na trwałym fundamencie, czy więzi, jakie zrodziły się między nimi, przetrwają na zawsze. Ten wspólny dar, jakim mogą siebie obdarzyć małżonkowie, niesie niezrównane bogactwo. Umacnia związek, buduje dojrzałość i współodpowiedzialność za rodzinę. Co Bóg złączył... Małżeństwo sakramentalne to stała obecność Chrystusa wśród małżonków. Jeżeli decydujemy się na małżeństwo, poszukujemy towarzysza na dobre i złe. Podając sobie dłonie w duchu miłości, przyrzekamy wspólną wędrówkę przez całe życie. W sakramentalnym małżeństwie od ołtarza odchodzi nas troje: mąż, żona i wśród nich na całe życie Chrystus. W przysiędze sakramentalnego małżeństwa wypowiadamy niezwykle doniosłe słowa: "Ślubuję ci miłość, wierność, uczciwość oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Bóg". To jest program naszego wspólnego życia i żadna siła tego nie rozerwie. Małżeństwa nie zawieramy na chwilę i nie kończymy, gdy dzieje się coś niedobrego. Rodzina musi mieć kręgosłup, musi mieć trwałe fundamenty. Jeżeli zawieramy Sakrament Małżeństwa, nie możemy kierować tzw. ceremonią, czy opinią publiczną. Dwoje ludzi - mąż i żona muszą na co dzień żyć Ewangelią, czerpać z tego wiecznie żywego źródła, by sami mogli być wsparciem i siłą dla dzieci, także dla dalszych członków rodziny. Życie nie jest snem albo marzeniem - tu potrzeba wiele wytrwałości, pokory, kompromisu i modlitwy! Droga do porozumienia Jan Paweł II mówił: "Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje "Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych". Żyjemy szybciej i intensywniej niż pokolenie wcześniej, ale to nie usprawiedliwia naszego egoizmu i braku chęci do dbania o współmałżonka. Kiedy ostatni raz dowiedzieliśmy się czegoś nowego o sobie nawzajem? Czy rozmawiamy o swoich codziennych uczuciach? Przecież w małżeństwie niejako rezygnujemy z własnego ja, ale po to, by zdobyć nasze wspólne my. Znane powszechnie powiedzenie: małżeństwo to wieczny kompromis, niech nabierze mocy działania. W pierwszej kolejności należy uporządkować teren własnego ja. Jeżeli sami nie będziemy stawiali sobie wymagań i nie będziemy ich konsekwentnie realizować, nie oczekujmy zmian u współmałżonka. Jeżeli sami nie podejmiemy wysiłku pracy nad tym, co w nas słabe, czego się boimy i stale ukrywamy głęboko w środku, nie damy rady w chwilach, gdy nasze małżeństwo będzie potrzebowało podjęcia dojrzałych, mądrych wyzwań. Kompromis to partnerstwo, oparte na wolności, na szacunku drugiej osoby. Wspólne życie to zaspokajanie nie własnych, ale jej/jego potrzeb. To szczęście żony/męża jest dla nas najważniejsze. To dla współmałżonka jesteśmy wsparciem, jesteśmy plecami, o które zawsze można się oprzeć, gdy jest ciężko i nabrać sił, by dalej kroczyć szlakiem życia, którego szczytem jest wspólne zbawienie. *Beata Pisarczyk - pracownik administracji samorządowej w Urzędzie Miejskim w Dąbrowie Górniczej
„Nothing but Smiles” – przyjaciel rodziny Meghan Markle obala powszechne plotki o „nieudanym małżeństwie” pary z Sussex Published by Netflix News Staff on July 9, 2023 Książę i księżna Sussex, książę Harry i Meghan Markle mogą spędzić razem kolejną dekadę w swojej szczęśliwej „prywatnej” sferze.
Naukowcy z uniwersytetów w Nevadzie i Michigan zauważyli, że problemy w związku bardziej odbijają się na zdrowiu mężczyzn. Częste konflikty małżeńskie sprzyjają powstawaniu stanów zapalnych i uwalnianiu hormonów stresu. W rezultacie ma to negatywny wpływ na serce i układ odpornościowy. Naukowcy na łamach pisma "Heart" stwierdzili, że małżeństwo ma pozytywny wpływ na zdrowie i może chronić przed niektórymi chorobami. Najnowsze badania jednak twierdzą coś innego. Konflikty w związku są bardzo szkodliwe dla zdrowia, podobnie jak niewłaściwy styl życia i niezdrowe nawyki takie jak palenie - mówi Rosie Shrout z uniwersytetu w Nevadzie. - "Konflikt może być szczególnie szkodliwy dla zdrowia, jeśli małżonkowie są wrogo nastawieni lub defensywni podczas sporów lub jeśli ciągle dyskutują o tym samym problemie bez jakiegokolwiek rozwiązania" - dodaje naukowiec. Reakcje fizyczne na konflikt w związku mogą powodować długotrwałe uszczerbki na zdrowiu -ostrzega Veronica Lamarche, profesor psychologii społecznej na Uniwersytecie w Essex. Zdrowie małżonków w dużej mierze zależy od kondycji ich związku. Niestety wszyscy wiemy, że konfliktów i kłótni nie da się uniknąć. Wspólne życie to również nieporozumienia, stres i złość. Wszystko to fatalnie wpływa na zdrowie. Naukowcy uważają, że tkwienie w nieudanym małżeństwie jest równie szkodliwe, jak nałóg nikotynowy. Wynikałoby z tego, że zamiast rzucać palenie, można wziąć rozwód. W kwestii zdrowotnej wyjdzie na to samo. Oczywiście kłótnia od czasu do czasu nie zrujnuje nikomu zdrowia. Jednak ciągłe przepychanki słowne, złośliwości i wzajemna niechęć na pewno odbiją się na kondycji małżonków. To kolejny powód, żeby nie tkwić w nieudanej relacji.
Od tego dnia zaprzyjaźniłyśmy się z Aśką. Mogę powiedzieć, że po raz pierwszy w życiu miałam bratnią duszę. Opowiadałam jej o trudnościach z córką. Ona zwierzała mi się z problemów w nieudanym małżeństwie. – Kuba jest taki nieczuły – skarżyła się na męża. – Ciągle tylko pracuje i pracuje.
Linia małżeństwa jest traktowana jako krótkie, poziome kreski, które są natychmiast pod małym palcem. Aby je zobaczyć, ściśnij dłoń w pięść i odwróć się do jego boku. Jedna lub kilka linii mówi o najcenniejszym i długotrwałym związku z płcią przeciwną. Nawiasem mówiąc, tylko linie małżeństwa nie możesz przewidzieć małżeństwa, musisz spojrzeć na inne linie i znaki w dłoni. Co oznacza linia małżeństwa? Znak szczęśliwego małżeństwa - jedno jasne i głębokie linia małżeństwa. Długa i płaska linia małżeństwa w dłoni wskazuje na długi związek. Optymalna pozycja jest ściśle pozioma. Jeśli masz taką linię na obu rękach, najprawdopodobniej będziesz mieć wspaniałe życie w małżeństwie. Jeśli masz słabo widzącą, nierówną linię lub z przerwami, może to być oznaką częstych kłótni i problemów w małżeństwie. Alarmujący znak jest uważany za linię przekraczającą linię małżeństwa. O nieudanym małżeństwie mówi linia, idąc w dół. Dwie wyraźne linie małżeństwa mówią o możliwych dwóch długich i szczęśliwych małżeństwach lub związkach. Jeśli linia małżeństwa jest prawie niezauważalna i bardzo cienka, to najprawdopodobniej nie było szczerości w związku lub miłość była nieodwzajemniona. Możesz osądzać o spotkaniu narzeczonej według lokalizacji linie miłości, jak nazywają linię małżeństwa. Im bliżej tej linii znajduje się podstawa palca, tym później osoba będzie miała długo oczekiwane spotkanie. Palmists wierzą, że na dłoniach można zobaczyć tylko te wydarzenia, do których osoba się zbliża, dzięki swoim działaniom i predyspozycjom. Dlatego jeśli zobaczysz na dłoni linię, która mówi coś złego, nie denerwuj się. To wspaniały powód, by znów pracować nad sobą! Chiromancja to wróżba, a nie scenariusz życia. Mając to na uwadze, możesz nauczyć się wielu interesujących rzeczy o sobie i innych. Udostępnij znajomym to zabawne wróżenie małżeństwa!
Wypowiedź piłkarza była dla projektantki jak cios poniżej pasa, poczuła się ośmieszona. Latami tkwiła w nieudanym małżeństwie. Po rozwodzie rozwinęła skrzydła. Jest nie do poznania
JKM| 17:15aktualizacja 17:16Dramatyczne sceny rozegrały się w Poznaniu. Proboszcz parafii polskokatolickiej św. Kazimierza na Śródce został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Duchowny najprawdopodobniej sam odebrał sobie żyje proboszcz kościoła św. Kazimierza na Śródce w Poznaniu (Wikimedia Commons)Śmierć księdza miała miejsce w niedzielę 17 lipca. Dzień wcześniej proboszcz wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. Został z niego wypisany na własną obiecał wcześniej wiernym rozpoczęcie leczenia. Podczas pobytu w szpitalu poinformował jednak lekarzy, że musi udać się z posługą do chorej. Następnego dnia znaleziono go martwego.
Po pierwsze, staraj się- to jest nowa sytuacja, którą na pewno da się polepszyć. Jasne, rozmowa jest najważniejsza, ale mąż może się totalnie uprzeć- wszyscy to znamy. Wiele osób z tego forum obraziłoby się /popłakało albo uciekło na stanowczą rozmowę o tym, jak powinni walczyć o swoje zdrowie psychiczne. Zdarza się.
Dr inż. Jacek Pulikowski, doradca rodzinny, w rozmowie z Piotrem Otrębskim wyjaśniał, jak żyć w małżeństwie i nie zwariować. - Przepisy są proste, gorzej z realizacją. Być osobą, nie w tym sensie, że spełniać swoje zachcianki, tylko odkryć, że jestem człowiekiem przeznaczonym do świętości – mówił Jacek Pulikowski. - Zarobić na życie to bardzo ważna funkcja, ale nie na tym kończy się rola męża i ojca – podkreślał. Według niego, „kobieta dzisiaj ucieka od macierzyństwa”. - Poprzestawialiśmy wartości i nadzieje na to, co nam da szczęście. Nie inwestujemy w człowieka i w jego relacje z ludźmi i z Bogiem, a wydaje nam się, że szczęście osiągniemy poprzez aktywności w świecie – stwierdził. Jego zdaniem, „potrzebna jest refleksja, czy musisz mieć wszystko, co wyprodukowano”. - Miliard ludzi na świecie nie wie, czy jutro będzie mieć garść ryżu dla żony i dziecka. Ale nie za garść ryżu ludzie pracują w korporacjach i pozwalają sobie dyktować takie warunki. Nie ma pomysłu, że można zrezygnować z lepiej płatnej pracy na rzecz takiej, która daje szansę, że będę w rodzinie – mówił. Jak podkreślał, „to jest niedola układu społecznego, w którym jesteśmy”. Pytany, czy Bóg bierze odpowiedzialność za małżeństwo sakramentalne, stwierdził: - Nie. Mamy wolną wolę i bierzemy odpowiedzialność za siebie, a Bóg każdemu małżeństwu sakramentalnemu daje łaskę. Łaska sakramentalna pozwala przetrwać każdemu, najbardziej umęczonemu małżeństwu – zaznaczył. - Przez trzydzieści parę lat pracy z małżeństwami, nie spotkałem małżeństwa, które modliło się codziennie i się rozpadło – podkreślał. W dniach 23 - 25 listopada przy katedrze świętego Michała Archanioła i świętego Floriana Męczennika w Warszawie odbyły się doroczne warsztaty małżeńskie „Wybrani do miłości”. Organizatorem rekolekcji jest Domowy Kościół Ruchu Karolina Zaremba, Salve TV - Chrześcijańska Telewizja Internetowa Diecezji Warszawsko-Praskiej 5b85vK.
  • www8rriwpa.pages.dev/374
  • www8rriwpa.pages.dev/386
  • www8rriwpa.pages.dev/8
  • www8rriwpa.pages.dev/389
  • www8rriwpa.pages.dev/128
  • www8rriwpa.pages.dev/276
  • www8rriwpa.pages.dev/269
  • www8rriwpa.pages.dev/127
  • www8rriwpa.pages.dev/330
  • jak żyć w nieudanym małżeństwie